Jako zawzięta amatorka fotografii już od dłuższego czasu i z wypiekami na twarzy obserwowałam zdjęcia wykonane z drona. Sami przyznajcie – świat z perspektywy airview ma w sobie coś niezwykłego i pozwala spojrzeć na wszystko w zupełnie nowym wymiarze. Z jednej strony chciałam więc mieć namiastkę tej niezwykłości tylko dla siebie. Z drugiej pozwalałam dojść do głosu swojemu racjonalnemu obliczu. Bo przecież to dość droga zabawka. Bo to przecież trudne i sobie na pewno nie poradzę. Wymówek byłoby pewnie więcej, gdyby nie One – Dziewczyny, które znam, a które udowadniają, że Girls mogą wszystko, nawet latać dronem. I co więcej, robią to w genialnym stylu. Paulina, Natalia – dzięki za inspirujące doznania <3.
Jakiego drona wybrać?
A w zasadzie, w moim wypadku to pytanie powinno brzmieć tak: Jakiego drona wybrać na początek? Prawidłowa odpowiedź: możliwie niedrogiego 🙂 To trochę tak jak z pierwszym samochodem. Pewnie zaraz po odebraniu prawa jazdy można by wsiąść do auta prosto z salonu, pytanie tylko po co i czy nie szkoda byłoby poobcierać 🙂
Tak samo jest z dronem. Dlatego wychodzę z założenia, że lepiej uczyć się na czymś prostszym i z umiarkowanej półki cenowej niż porywać się z motyką na księżyc. Tym bardziej, że do sterowania takim urządzeniem trzeba się trochę przyzwyczaić.
W moim przypadku wybór padł więc na Mavic Mini, czyli najmniejszy dostępny model z tej serii od chińskiego producenta DJI. W podstawowej wersji rożne sklepu oferują go za kwotę od 1698 do 1799 zł. W skład takiego zestawu wchodzą wówczas:
- dron
- osłona gimbala (kamerki)
- bezprzewodowy kontroler
- jedna para zapasowych śmigieł
- bateria
- trzy kable RC do smartfona (USB-C, Micro USB, Lightning)
- przewód micro USB
- zapasowa para gałek kontrolera
- śrubokręt i akcesoria montażowe.
W sprzedaży dostępny jest również zestaw Fly More Combo, w który dodatkowo znajdziemy:
- etui
- kolejne dwie pary zapasowych śmigieł
- osłonę śmigieł 360°
- dwie dodatkowe baterie
- hub ładujący na trzy akumulatory
- ładowarkę wraz z dodatkowym kablem micro USB.
Cena tej wersji to, znowu w zależności od sklepu, od 2148 do nawet 2583 zł. Dlatego przed zakupem polecam zajrzeć do porównywarek cenowych.
Porównując cenę wersji podstawowej oraz koszty związane z dokupieniem niezbędnych akcesoriów na własną rękę (dodatkowe akumulatory, ładowarka czy etui) wybrałam opcję drugą. Czy słusznie? Moim zdaniem tak. 3 baterie to cudowna sprawa. Bez etui się nie ruszam, a śmigiełka wymieniałam już raz (s-a-m-a!).
Robiąc mały research przed zakupem dowiedziałam się, że drony wspomnianych wyżej Pań (dodam, że również marki DJI, ale inne modele):
- robią co do nich należy całkiem nieźle
- nagrywają wideo i robią zdjęcia całkiem przyjemne (może nie w jakości 4K, ale umówmy się – uwaga tu cytat – “dla National Geographic” nikt z nas nie robi” (a szkoda 🙂
- przy większym wietrze (proszę wybaczyć, ale skali nie jestem w stanie podać, za to mogę obiecać, że przy kilku użyciach podczas takiego wiatru dron sam podpowie) istnieje ryzyko, że drona porwie. Dlatego warto latać z głową i na miarę swoich możliwości
- zdarza się, że dron straci łączność, wtedy ciśnienie podnosi się intensywniej i szybciej niż po porannej kawie, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło się im go zgubić.
Wróćmy jednak do naszego bohatera tytułowego. Specyfikację bez problemu możecie znaleźć w necie, więc darujmy sobie przeklejanie całej listy dziwny parametrów, a pozwólcie że skupię się na tym co ważne z mojego punktu widzenia.
- Mavic Mini jest naprawdę mini, a przez to i lekki. Jak można wyczytać w jego opisie waży 249 g. To dość mało, więc kilka razy już udało mi się zobaczyć komunikat o zbyt silnym wietrze. Ponieważ należę do tych bardziej zachowawczych (żeby nie powiedzieć do boidup) zawsze wtedy odpuszczam latanie i liczę na to, że uda się następnym razem, przy lepszych warunkach atmosferycznych.
- Mavic Mini posiada czujniki tylko pod spodem. Dlatego podczas lotu warto kontrolować przestrzeń wokół drona.
- Ochraniaczy skrzydeł użyłam chyba tylko dwa razy, zaraz na początku, podczas lotu testowego w domu (w wideo poradnikach mówili, aby tego nie robić, ale do dzisiaj nie wiem czemu, bo o ile robi się to w slow trybie i roztropnie to naprawdę trudno o tragedię 🙂
- Trzy baterie w zestawie to bajka. Z jedną dron jest w stanie latać przez ponad 25 minut (specyfikacje podają ok. 30 minut), dlatego wybierając się na dronkowanie naprawdę można sobie poużywać bez konieczności martwienia się o źródło prądu.
- Gdy sprzęt zacznie informować o niskim stanie baterii nie panikuj. Brzmi to co prawda okrutnie, ale z pewnością będziesz w stanie dolecieć do home pointu i bezpiecznie wylądować.
- Staraj się unikać robienia zdjęć pod słońce. Mavic Mini nie do końca sobie radzi z balansem bieli i lubi miejscami przepalać ujęcia.
- Dbaj o skrzydełka – szczególnie wkładając drona do etui. Staraj się, aby nic nie wywierało na nie nacisku 😀 bo mogą się odkształcić. Wydaje się błahe, a jednak – sama ostatnio przekonałam się, że nie byłam zbyt delikatna w tym względzie. Efekt – pojawiający się coraz częściej komunikat z błędem, mówiący o zbyt szybkim obracaniu się skrzydeł i konieczności wylądowania i resetu urządzenia. Reset pomagał na chwilę, a później znów było to samo. Więc znowu szybki research i okazuje się, że nie jestem jedyna. I mimo, że mój Mavic Mini nigdy w nic nie uderzył to skrzydełka mogły się wygiąć podczas przechowywania w etui (w pewnym miejscu – mniej więcej pośrodku, znajduje się tam takie wytłoczenie, które ma zapewnić stabilność podczas przenoszenia; jak się okazuje poza stabilnością zapewnia jeszcze problem ze skrzydłami 🙂
- Do startu i lądowania wybieraj możliwe płaskie powierzchnie. Mavic Mini jest tak zbudowany, że tylne skrzydła znajdują się odrobinę niżej niż przednie. Przez co próba wzniesienia się z porośniętej 2-3 centymetrową trawą polanki może się nie udać.
- Kamera w dronie rzeczywiscie nie daje zapisu w formacie 4K, ale myślę, ze zdjęciem w formacie 4000×3000 px pogardzić nie można. Podobnie jak rozdzielczością nagrywania 2,7K.
- Dron posiada jedynie cztery tryby QuickShot: Dronie, Circle, Helix i Rocket. ale nawet dzięki tylko tym automatycznie, zaprogramowanym scenariuszom lotu z łatwością nagrasz interesujący cię obiekt z różnych perspektyw zachowując przy tym najwyższą płynność ruchu.
Po 58 odbytych lotach i blisko 5 godzinach w powietrzu stwierdzam, że DJI Mavic Mini to optymalny wybór, a stosunek jakości do ceny sprawia, że zakup uznaję za dobrą inwestycję. Mam nadzieję, że przed nami kolejne godziny latania, jeszcze lepsze kadry i cudowne chwile, które dzięki temu niepozornemu sprzętowi uda mi się zachować na dłużej.