Wałbrzych, czyli lokalne podróże w czasach zarazy

Jeśli można być za coś wdzięcznym obecnej sytuacji, to chyba tylko za to jak pięknie pozbawia nas ignorancji. Również tej podróżniczej. Jeszcze rok temu nigdy nie pomyślałabym, że Wałbrzych (tak, tak – dobrze czytacie) znajdzie się na mojej liście miejsc do odwiedzenia. I co więcej nie zajmie na niej ostatniej możliwej pozycji 🙂 A tu zaskoczenie. Trochę zmuszona przez pandemię, trochę zainspirowana relacją Busem przez Świat postanowiłam sprawdzić czy to nie tylko zasługa fotograficznego kunsztu i czy Wałbrzych naprawdę zyskuje przy bliższym poznaniu. I wiecie co? Poczułam się zawiedziona? Zawiedziona, że dopiero teraz tam dotarłam 🙂

Plan wycieczki był prosty. Pojechać – pospacerować – wrócić. Tak jak lubię – bez spiny – szaleńczego tempa – wygórowanych oczekiwań. Z Wrocławia do Wałbrzycha jest ok. 70 km i nieco ponad godzina jazdy. Wyruszyliśmy ok. 8 licząc na upolowanie jakiegoś spotu do polatania dronem po drodze. Ostatecznie ten udało się znaleźć dopiero w samym Wałbrzychu, ale za to widok zrekompensował wszystko. Góra Niedźwiadki spowita lekką jesienną mgłą, skradła moje serce. 

Jeśli poza podziwianiem mgły zamierzacie zobaczyć coś jeszcze polecam zostawić auto na darmowym parkingu wzdłuż ul. Stanisława Moniuszki. Miejsc, szczególnie rano ok. 9 było całkiem sporo, a stąd do ścisłego centrum miasta jest naprawdę blisko. 

Muzeum Porcelany

Będąc w Wałbrzychu warto odwiedzić Muzeum Porcelany. To właśnie tu kierujemy swoje pierwsze kroki. I jak się za chwilę okaże – lepiej być nie mogło. W soboty Muzeum otwierają o 10:00 więc do środka wchodzimy zaraz po otwarciu i jesteśmy jedynymi zwiedzającymi 🙂 

Muzeum powstało w 1908 roku, a od 1926 roku mieści się w Pałacu Albertich. Przez lata działalności kilkukrotnie zmieniało swój profil, by ostatecznie pięć lat temu stać się Muzeum Porcelany. 

Całe Muzeum składa się z dziewięciu różnych sal. Zwiedzanie rozpoczyna się od zbiorów znajdujących się w sali numer 2 i odbywa się w jednym kierunku. Wśród zebranych eksponatów można podziwiać m.in kolekcję porcelany śląskiej, europejskiej, ceramikę polską z lat 50-tych i 60-tych oraz zbiór kilkunastu obrazów polskiego malarstwa współczesnego. 

Relacje z podróży Informacje o tanich LOTACH i promocjach na noclegi Aktualności przydatne w TRAKCIE WYJAZDU Obowiązujące obostrzenia

Bilety wstępu do Muzeum kosztują 17 zł (normalny) i 12 zł (ulgowy). Do obiektu można wejść również na podstawie biletu łączonego Explore Wałbrzych, który poza Muzeum pozwala również na zobaczenie Starej Kopalni, wałbrzyskiej Palmiarni oraz Zamku Książ. Jego koszt to 63 zł (normalny) i 45 zł (ulgowy).

https://muzeum.walbrzych.pl/

Stare Miasto 

Z Muzeum kierujemy się ul. Straży Pożarnej w kierunku Kolegiaty Pw. NMP Bolesnej i Św. Aniołów Stróżów. O ile nie należę do fanów turystyki sakralnej 🙂 to ten budynek naprawdę robi wrażenie. 

Spod Kolegiaty już kilka kroków dzieli nas od samego Rynku, skąd podążając ul. Henryka Sienkiewicza można dostać się wprost na Plac Magistracki. To tu znajduje się podświetlana fontanna, budynek prokuratury, kamienice mieszkalne i przypominający pałac budynek Ratusza. 

Co ciekawe makieta wałbrzyskiego Ratusza przez kilkadziesiąt lat przebywała w Dortmundzie. To właśnie tam trafiła za sprawą Hermana Wagnera, jednego z górników z Wałbrzycha przesiedlonego do Niemiec w 1946 roku. 

Park Sobieskiego

Poruszając się z okolic Ratusza w dół ulicą Mikołaja Kopernika można dotrzeć do Parku Sobieskiego. Park posiada ponad 100-letnią historię, a jedno ze wzgórz, na którym się znajduje, kiedyś nazywane Szubienicznym pełniło rolę miejskiego miejsca egzekucji zbrodniarzy. 

To właśnie w Parku Sobieskiego znajduje się również jedyne w Polsce, zlokalizowane na terenie miasta schronisko górskie o nazwie Harcówka. Mimo, że podczas naszego pobytu było nieczynne, polecam do niego dojść chociażby ze względu na przepiękny widok. Z jego tarasu można podziwiać imponującą panoramę Wałbrzycha.

Palmiarnia

Po Parku przyszła pora na wałbrzyską Palmiarnię. Ponieważ oba miejsca dzieli ok. 8 km drogi, polecam udać się tam samochodem. Tuż pod samą Palmiarnią znajduje się parking, który w weekend pozostaje bezpłatny.

Palmiarnia, a w zasadzie “największy bukiet kwiatów” powstała jako wyraz miłości księcia Jana Henryka XV do małżonki, Marii Teresy Cornwallis-West, zwanej Daisy. Trzeba przyznać, że książę miał gest, bo trwająca trzy lata budowa obiektu pochłonęła 7 milionów ówczesnych marek w złocie. Całość zajęła powierzchnię ok. 1900 metrów kwadratowych i można było w niej podziwiaj około 80 gatunków roślin. Z kolei wewnętrzne ściany palmiarni wyłożone zostały zastygłą lawą, pochodzącą z samej Etny. Dziś w wałbrzyskiej palmiarni można podziwiać ponad 250 różnych roślin. A obok egzotycznych bambusów, eukaliptusów, kaktusów czy drzew cytrusowych spotkacie tam żółwie, przepiękne kolorowe rybki i trójkę uroczych lemurów. My dodatkowo trafiliśmy na mini farmę dyń.

Normalny bilet wstępu do palmiarni kosztuje 12 zł, a ulgowy 8 zł. 

Zamek Książ

Palmiarnię dzielą od Zamku zaledwie dwa kilometry drogi. Jeśli więc tylko starczy wam sił, polecam spacer na nogach. Tym bardziej, że za parking (dostępna jedynie opcja całodniowa) pod Książem trzeba zapłacić 15 zł. 

Zamek Książ to trzeci pod względem kubatury zamek w Polsce. Większy jest tylko ten w Malborku oraz Zamek Królewski na Wawelu. Budowlę, nazywaną często Perłą Dolnego Śląska wzniesiono na wąskim fragmencie skalnym na wysokości blisko 400 m.n.p.m. Uroku dodaje mu otaczająca go kotlina, gęsto porośnięta lasem.

W zamku znajduje się ponad 400 pomieszczeń. Budowa obiektu trwała od 1288 do 1292 roku. Od tamtej pory Książ wielokrotnie zmieniał właścicieli, a toczące się wokół bitwy i wojny sprawiały, że kilka razy ulegał zniszczeniu i przebudowie. Przez pewien czas zamek znajdował się nawet w rękach Hitlerowców. Niektórzy twierdzą, że w jego podziemiach nadal znajdują się tajne depesze wojskowe czy kryptonimy dot. Enigmy. 

My z racji tego, że w Zamku już byliśmy, decydujemy się jedynie na spacer po Książańskim Parku Krajobrazowym. Pogoda jest idealna, a październikowe słońce zachęca nawet do tego, by przynajmniej na chwilę zapomnieć o kurtkach. 

Bilet wstępu do Zamku Książ kosztuje 39 zł (normalny) i 32 zł (ulgowy). W tej cenie bilet upoważnia również do wejścia do palmiarni. Za opcję pozwalającą także na zwiedzanie podziemi trzeba zapłacić 59 zł (normalny) lub 51 zł (ulgowy).

Do Wrocławia wracamy ok 16:00, rozsmakowani w Wałbrzychu i z cichą nadzieją, że niebawem uda nam się tam jeszcze wrócić. 

https://www.ksiaz.walbrzych.pl/

Ewa

Dotychczasowe podróże: Albania, Austria, Azerbejdżan, Chorwacja, Czarnogóra, Czechy, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Litwa, Malta, Niemcy, Norwegia, Oman, Portugalia, Słowenia, Stany Zjednoczone, Węgry, Włochy | Sprzęt foto: iPhone 11 Pro, Nikon D5200 + Nikkor 50 mm 1:1,8G, Olympus OM-D E-M10 III + Olympus Digital 45 mm 1:1,8 | Dron: DJI Mavic Mini

One thought on “Wałbrzych, czyli lokalne podróże w czasach zarazy

  1. Trochę już przeczytałem na ten temat, ale muszę powiedzieć, że dopiero Twój artykuł mnie w pełni przekonuje. Ma to “coś”. Zdecydowanie polecam innym i będę czekał na podobne wpisy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top