3 dni to zdecydowanie za mało, aby poznać wszystkie uroki Jury, ale w zupełności wystarczył, aby podładować baterie i na własne oczy zobaczyć najpopularniejsze atrakcje tego regionu.
Kategoria: Małopolska
Trudno określić, jak będą wyglądały restrykcje dotyczące pandemii w czasie majówki. Postanowiłyśmy zatem sięgnąć do naszej kreatywnej sfery i przygotować alternatywne sposoby spędzania wolnych dni, które będą obarczone jak najmniejszym ryzykiem nieudania się, nawet jeśli rząd wprowadzi pewne ograniczenia. Mamy nadzieję, że coś Wam wpadnie w oko i skorzystacie z któregoś z pomysłów 🙂 Enjoy!
Jestem zdania, że w podróży warto rozsądnie zarządzać kosztami. Często dla zobaczenia niesamowitej natury czy najsłynniejszego miasta świata potrafię bardzo odejść od swojej strefy komfortu. Ale bywają też momenty, gdy wychodzę z założenia, że należy celebrować sam moment – okolicznościami oraz miejscem, gdzie spędza się czas – czy to są urodziny, czy to rocznica, czy też najzwyczajniej w świecie chcesz oderwać się od rzeczywistości i spędzić weekend w nietuzinkowym miejscu. Dlatego dzisiaj zapraszam Was do Tatra Glamp.
Ten wyjazd był typowo spontaniczny – sytuacja epidemiologiczna skłoniła mnie do podjęcia natychmiastowej decyzji o przedłużonym weekendzie w najbardziej majestatycznym miejscu Polski – w Tatrach. Wolałam więc prewencyjnie nacieszyć się jesienno-zimową wersją najwyższego pasma Karpat, złapać chwilkę upragnionego “oddechu” i wrócić z czystym umysłem.
Ten rok jest specyficznym rokiem – szalejąca pandemia zatrzymała wielu zagorzałych podróżników w Polsce, co sprawiło, że tak popularne miejsca jak Tatry, przechodziły w minionym sezonie urlopowym prawdziwe oblężenie. I to był jeden z powodów, dlaczego wraz z Ewą wybrałyśmy się w nowe, nieznane nam miejsce, rzut beretem od Zakopanego i okolic. Tak właśnie poznałyśmy Pieniny.