Kiedy w styczniu pakowałam auto do wyjazdu z Ustrzyk Dolnych, układając skrzętnie nasze walizki niczym klocki Tetris, rzekłam do właściciela apartamentu nie do końca zadowolona z uciążliwych warunków zimowych, że “pewnie kolejna okazja do wyjścia w tamtejsze góry nadarzy mi się za jakieś 5 lat” – bo tyle mniej więcej czekałam, by ponownie ujrzeć bieszczadzką dzicz. Minął zaledwie miesiąc z hakiem – a ja wraz z Ewą wracałyśmy ponownie z serca Podkarpacia, mając za sobą owocny i pracowity weekend, w trakcie którego znów spędzałyśmy czas w “Poranku w górach”. Jak się okazało to nie po 5 latach, lecz po 5 tygodniach znowu stanęłyśmy w “bramie Bieszczad”, potem zaś kolejno na Laworcie, Gromadzyniu i Tarnicy. W międzyczasie zaś realizując nasz pierwszy projekt, przy współpracy właśnie z “Porankiem w górach”. Czego chcieć więcej? 😋
Jeśli czasami jesteście zmęczeni polską, często przejawiającą się w wielu osobach mentalnością – jedźcie na Podkarpacie. Tam naprawdę wszystko płynie wolniej! A co najważniejsze są przemili i uczynni ludzie. My przekonałyśmy się o tym właśnie przy wynajmie apartamentu u uroczej pary, mieszkującej w Ustrzykach Dolnych. Dawno nie spotkałam tak życzliwych osób, które zadbały o nas jak najlepsi przyjaciele. A właściciel pamiętający imiona całej 4-ro osobowej ekipy dziewczyn, jaką pojechałyśmy w Bieszczady za pierwszym razem, totalnie tym faktem skradł mi serce. Jak i także samo miejsce. Sami zobaczcie!
Zajrzyj do apartamentu 12
Miejscem, gdzie tym razem spędzałyśmy weekend w Poranku w górach, był apartament oddany do użytku zaledwie kilka tygodniu temu. Przytulne, awangardowe wnętrza, dbałość o szczegóły oraz wykorzystanie prawdziwego drewna sprawiają, że natychmiastowo poczujecie niezwykły, górski klimat.
Łącznie w apartamencie zmieszczą się 4 osoby. Do dyspozycji gości jest stylowa sypialnia, z dużym łóżkiem oraz podwójnym kompletem pościeli. Poza tym w salonie połączonym z kuchnią i częścią jadalną również macie szansę smacznie się wyspać. Kanapa w pięknym, miedzianym kolorze posiada bardzo wygodny materac, więc spełnia zarówno funkcję dzienną (miejsca odpoczynku, gdzie można spędzać czas korzystając z dostępnego TV czy raczyć się kawką lub herbatką), jak i nocną (gdzie wygodnie się wyśpicie).
We wspomnianej kuchni jak zwykle możecie liczyć na wszelkie przybory do gotowania. Dużym atutem jest dostępność podstawowych produktów, które przydają się w codziennym przygotowywaniu posiłków. Nie musicie specjalnie kupować 0,5 kg soli, czy wieźć kawy lub herbaty – o tym wszystkim pomyśleli właściciele. Dla smakoszy znajdzie się nawet kakao! Możecie gotować – przez kuchenne okno widać Żabkę, ale też w niedalekiej okolicy znajdziecie Biedronkę czy Delikatesy Centrum. Możecie także zamawiać – również “za rogiem” znajduje się bar o wdzięcznej nazwie Piekiełko 😉 A zapewne to nie koniec ustrzyckich restauracji i barów, skąd można zorganizować posiłki.
Część jadalna pomieści cztery osoby. Bogata zastawa pozwoli na konsumpcje różnego rodzaju posiłków, a elementy wystroju umilą ten czas jeszcze bardziej. Nad stołem wisi ogromnych rozmiarów lampa doświetlająca ciepłą barwą tę część apartamentu, a z ściany na gości “zerkają” bieszczadzkie niedźwiadki – własnoręcznie wykonane rękodzieło.
Apartament jest także wyposażony w przestronną łazienkę z prysznicem. Złote elementy, betonowe kafle oraz drewno nadają stylu i klasy. Do dyspozycji gości są ręczniki, suszarka oraz podstawowe kosmetyki do mycia.
Niedaleko drzwi wejściowych ulokowana została obszernych rozmiarów szafa, gdzie spokojnie zmieszczą się bagaże czteroosobowej ekipy. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na boczną ścianę szafy oraz wykonane metodą pirograficzną ikony. Tym razem w apartamencie dominuje nie ekipa Rebrowa, lecz przedstawiciele tamtejszej fauny.
Do dyspozycji gości jest także niemały telewizor, gdzie można oglądać zarówno kanały telewizyjne, jak i skorzystać z Netflixa czy innych aplikacji. Nie ma też problemu z dostawą internetu – obie z Ewą równolegle pracowałyśmy z tego apartamentu, co nie sprawiało żadnego problemu z łącznością.
Zajrzyj do apartamentu 23
Do użytku gości dostępny jest jeszcze jeden, nieco mniejszy od pozostałych apartament, w którym zmieści się para/duet, ale i z powodzeniem mogą w nim spać 4 osoby. Ulokowany na 2 piętrze charakteryzuje się skosami, które wpływają na ciekawą aranżację wnętrza i jego przytulność.
W apartamencie dominują cieple barwy, a salonowe meble mają przyjemny, musztardowy kolor. Poza niewielką, lecz przytulną sypialnią, wewnątrz apartamentu znajduje się także łazienka z kabiną prysznicową oraz salon z aneksem kuchennym.
Z racji, iż część dzienna apartamentu to podłużna bryła, doskonale została podzielona na część wypoczynkową (kanapa, fotele, telewizor) oraz kuchenno-jadalną (miejsce do sporządzania posiłków oraz ich spożywania). Podobnie jak w pozostałych apartamentach możemy tutaj liczyć na pełne wyposażenie, niezbędne w przypadku, gdy chcemy się stołować na miejscu.
Postaw na klimat
Tego, co nas spotkało w Poranku w górach, nie oczekiwałyśmy totalnie. Piękne i przytulne miejsce, pełne wyposażenie, wiele kuchennych udogodnień, których praktycznie nie spotkałyśmy do tej pory nigdzie, powitalne ciacho i inne smakołyki, wygoda i zero problemów w jakimkolwiek aspekcie, ale przede wszystkim serdeczność, z jaką zostałyśmy dwukrotnie przyjęte sprawiają, że będziemy to miejsce polecać każdemu. Jedźcie tam, nawet jeśli jazda będzie trwała kilka godzin! 😅
Przypominamy także, że o Poranku powstał już jeden wpis – jeśli jesteście ciekawi to zajrzyjcie TUTAJ!