Santorini to jedna z tych greckich wysp, która choć nie powala rozmiarami to daje naprawdę spore możliwości. My na przełomie września i października zeszłego roku spędziłyśmy tu tydzień, a i tak nie zdołaliśmy zobaczyć wszystkiego. Jednak kluczowe punktu na naszej mapie miejsc “must-see” zostały odhaczone, dzięki czemu teraz możemy się z Wam podzielić naszymi opiniami, ale również praktycznymi wskazówkami.
Santorini – co warto zwiedzić: Miasta
Oia
Oia to bez wątpienia wizytówka Santorini. Można ją zobaczyć na większości zdjęć prezentujących wyspę. I choć charakterystyczne białe budynki z niebieskimi kopułami czy przepiękne dzwonnice można spotkać nie tylko w Oi, to właśnie ona cieszy się największą popularnością wśród turystów. Powodów jest co najmniej kilka. Pierwszy i najważniejszy to z pewnością położenie. Miejscowość położona jest na krawędzi kaldery, a część jej zabudowań została zwyczajnie wykuta w skale. Te ostatnie stały się prawdziwym hitem, wśród części turystów szczególnie ceniących sobie luksus. Efekt? Ceny za noc w takiej luksusowej, tradycyjnej jaskini z własnym basenem sięgają nawet kilku tysięcy złotych. Niemniej jednak amatorów takiego nietypowego wypoczynku nie brakuje, a w sezonie i poza okresem pandemii miasteczko potrafi przeżywać prawdziwe oblężenie.
Tym, co jeszcze decyduje o niezwykłości tego miejsca są zachody słońca. Wyjątkowo malownicze i romantyczne. Nic więc dziwnego, że pod wieczór wąskie uliczki Oia szybko zapełniają się podróżnymi z różnych stron świata, którzy na własne oczy chcą podziwiać ten niezwykły spektakl. O tym jakie wrażenie potrafi zrobić na nich ta scena, chyba najlepiej świadczy fakt, że tu zachodom słońca bije się brawo!
TIP: Zachody w Oia najlepiej podziwiać z południowo zachodniej części miasteczka (okolice ruin zamku). Poszukiwania idealnego “punktu widokowego” warto rozpocząć chwilę wcześniej, aby uniknąć przepychania się między tłumem turystów.
Będąc w Oia warto zobaczyć również:
Blue Dome – kościółek z charakterystycznymi białymi murami i niebieską kopułą
Amoudi Bay – niezwykła zatoka znajdująca się u podnóża wysokiego klifu. Czerwone skały i niesamowity odcień tutejszej wody tworzą niezapomniany widok
Agia Ekaterini – przepiękne białe dzwonnice
Ruiny zamku – szczególnie polecam to miejsce o wschodzie słońca, kolory są przepiękne
Pomarańczowy budynek Kastro Oia Houses – wyróżniający się na tle białych zabudowań
Wiatrak Charisma Suites – czyli stały punkt programu panoramy Oia
Imerovigli
Nie licząc stolicy wyspy – Firy, od której oddalona jest o zaledwie 2 km, jest drugim pod względem popularności celem podróży na Santorini. Swoim klimatem i stylem zabudowań oraz położeniem bardzo przypomina mi Oia. Nad tą ostatnią ma jednak pewną przewagę – wydaje się być tańsza. Tu także macie szansę zobaczyć typowe greckie zabudowania, czyli białe domy. W miejscowości nie brakuje również ekskluzywnych butikowych hoteli, czy knajpek, które poza jedzeniem oferują również wspaniały design i nieziemski widok na morze i kalderę.
TIP: Choć to nie Imerovigli jest najwyżej położoną miejscowością na Santorini dojazd do niej jest stosunkowo stromy. Dobry kierowca za kółkiem i pierwszy bieg bardzo się przydają 🙂
Megalochori
To kolejne tradycyjne miasteczko na Santorini, które zupełnie zasłużenie uznawane jest za jedno z najbardziej malowniczych na wyspie. Podobno jej początki sięgają XVII wieku. Sporo tu starych, ale nadal świetnie zachowanych i niezwykle klimatycznych domów i rezydencji. Ich cechą charakterystyczną są dość wysokie mury i solidne drewniane drzwi, które w dawnych czasach miały stanowić skuteczną obronę przed ukrywającymi się w tej okolicy piratami.
Pyrgos
Dawna stolica wyspy jest jednocześnie najwyżej położonym miastem na wyspie. Kierując się do niego z Perissy miałyśmy do pokonania dość wąską drogę, która choć była asfaltowa to lata świetności miała już za sobą. Tak jak w większości tutejszych miasteczek przeważają białe zabudowania i wąskie, kręte uliczki. Podobno w Pyrgos jest aż 30 różnych kościołów. Część z nich posiada przepiękne charakterystyczne dla tego regionu dzwonnice.
TIP: Podobno w Pyrgos znajduje się jedna z lepszych knajp na wyspie. Nazywa się Kantouni. Same do niej nie dotarłyśmy, ale ze sprawdzonych źródeł wiem, że mają tam “najlepszy kebabik i ciasto pomarańczowe”.
Perissa
Ta położona na południowo-wschodnim wybrzeżu wyspy miejscowość jest typowym nadmorskim kurortem. Wszystko za sprawą pięknych czarnych plaż, które do Perissy przyciągają turystów z najdalszych zakątków świata. Podczas naszego pobytu dwie pierwsze noce spędziłyśmy właśnie tu i choć później przeniosłyśmy się do Oia, jeszcze kilkukrotnie wracałyśmy w te okolice, szukając odpoczynku i wytchnienia.
Santorini – co warto zwiedzić: Natura
Skaros
Ta ogromna skała znajdująca się w miejscowości Imerovigli, powstała w wyniku erupcji wulkanu tysiące lat przed naszą erą. Swego czasu Skaros było doskonałym punktem obronnym i jedną z większych osad na wyspie. W XIII w. zbudowany tu nawet zamek. Liczne trzęsienia ziemi spowodowały jednak, że dziś z okazałej niegdyś budowli pozostały jednak ruiny, a większość z wcześniejszych mieszkańców tego obszaru przeniosła się do Firy.
Aktualnie na skałę prowadzi szlak rozpoczynający się przy kościele Agios Georgios. Trasa startowa biegnie w dół, ale już droga powrotna wymaga pokonania licznych schodów. Co i to nie odstrasza fanów tego typu wędrówek i zapalonych fotografów.
Czarne plaże
Nasze serce zdecydowanie skradły te ciągnące się pomiędzy miejscowościami Perissa i Perivolos. Są bardzo dobrze utrzymane, szerokie, a poza tym mają świetną infrastrukturę gastronomiczno-turystyczną. W okolicy znajdziecie więc miejsca, w których będziecie mogli spróbować swoich sił w sportach wodnych, skosztujecie lokalnej kuchni, a wieczorem będziecie mogli nieco wychillować przy naprawdę efektownie wyglądających i równie dobrze smakujących drinkach.
Czerwona plaża
Red Beach jest jedną z największych atrakcji turystycznych na Santorini. I trudno się temu dziwić, bo niezwykle oryginalny koloryt tutejszych skał i piasku robi ogromne wrażenie. Podobno strome klify, które dziś otaczają czerwoną plaże, to pozostałość po lawie. Do plaży prowadzi dobra droga. Samochód można zostawić na pobliskim, bezpłatnym parkingu. Samo zejście na plaże nie należy jednak do najłatwiejszych. Miejscami jest stromo, gdzieniegdzie są drewniane poręcze i choć zdarzały się osoby, które pokonywały trasę w dół w japonkach, zdecydowanie polecam wygodne i zakryte obuwie.
Capo Colombo
Ta niezwykła plaża jest jedną z najbardziej odizolowanych na Santorini. Choć z powodzeniem można tu dotrzeć autem, łatwo ją przeoczyć – na miejscu nie ma wyznaczonego parkingu, a zajście raczej przypomina ścieżkę wydeptaną na dziko niż jakiś utarty szlak. Niemniej jednak warto tu dotrzeć, bo krajobraz jest naprawdę imponujący. Otoczona potężnymi klifami plaża Capo Colombo była wietrzna i to właśnie działanie tego wiatru oraz morskich fal odpowiada za ten niecodzienny i nieco dziki entourage.
Zatoka przy Amoudi Bay
Choć w samym Amoudi trudno o kąpiel, jeśli pójdziecie piaszczystym szlakiem nieco w głąb skalistego wybrzeża znajdziecie drabinki, dzięki którym można dostać się do wody i popływać. Po obiedzie w jednej z tawern w Amoudi Bay można więc schłodzić się zaraz “za rogiem”.
Bonus
Latarnia morska w Akrotiri
W południowo-zachodniej części wyspy znajduje się mała wioska Akrotiri, a w niej jedna z najpiękniejszych latarni morskich na Cykladach. Budynek z bielonymi ścianami stoi na skraju wysokiego klifu. Podobno zbudowano ją w 1892 roku i wówczas była jednym z tego typu budynków w Grecji. Choć same nie miałyśmy okazji tego sprawdzić to miejsce bywa opisywane jako doskonały punkt do oglądania zachodów słońca. Latarni w Akrotiri nie można zwiedzać. Bez problemu można do niej dojechać samochodem. Na miejsce prowadzi asfaltowa droga.
Wiatraki
Są stałym elementem santorskiego krajobrazu i można je spotkać w kilku częściach wyspy. Te niedaleko Perissy, położone na wzniesieniu zrobiły na mnie największe wrażenie. Widać je już z drogi, a podczas zachodu słońca, prezentują się nieziemsko. Część z wiatraków na Santorini, jak na przykład ten w Oi został oddany do użytku turystom, którzy aktualnie mogą zarezerwować w nim nocleg.
Taxiarhis Church
Ten niewielki kościółek położony na uboczu i z dala od innych atrakcji jest idealnym miejscem na obserwowanie zachodzącego słońca. Dojazd przynajmniej w części przebiega po szutrowej drodze, ale stosunkowo łatwo się tam dostać. Podczas naszej wizyty w tym punkcie uroku otaczającej aurze dodawał fakt, że akurat wtedy kilka osób zorganizowało sobie tam przejażdżkę konną. Widok był niezapomniany.
Videorelacja z Santorini
Santorini – gdzie zjeść: Knajpki
Pitogyros, Oia
Mała lokalna knajpka, która sama określa siebie jako “traditional grill house”. Ukryta jest w jednej z bocznych uliczek biegnących nieopodal głównej trasy spacerowej. Będąc tu polecam spróbować tzw. pita wrap, czyli zestaw złożony jednego składnika głownego (mięsknego lub wege), warzyw (najcześciej pomidor, cebula) i frytek. Całość podaję się zawiniętą w pitę. My próbowałyśmy wersji Kebab, Spicy sausage (wcale nie był spicy :), Halloumi i Vegetarian). W zależności od wariantu danie kosztuje ok. 5 euro. Jako jego uzupełnienie idealnie sprawdza się piwo Yellow Donkey (ok. 6 euro). Wszystkie stoliki dla gości znajdują się na zewnątrz w zadaszonej strefie. Wnętrze lokalu jest malutkie – mieści zaledwie strefę kuchenną, kasę oraz niewielką toaletę dla gości. Miejsce cieszy się dość sporą popularnością, dlatego zdarza się, że trzeba odstać swoje w oczekiwaniu na wolny stolik.
Let’s eat, Imerovigli
Tu również, podobnie jak w knajpce Pitogyros kucharze uraczą nas pita wrapem – w szczególnej oprawie, bo papier, w który zawinięte jest danie przypomina stronę z gazety. Knajpka znajduje się w głębi miasteczka, poza najbardziej turystyczną częścią, jednak z nawigacją można do niej dotrzeć bez problemu. Poza gyrosem znajdziecie tu również souvlaki i burgery. Stoliki znajdują się wewnątrz, jak i pod zadaszoną cześcią przed wejściem. Mimo, że jedzenie nam smakowało, poza nami nie było tam nikogo, więc nie należy się tymi pustkami sugerować.
Le Moustache, Imerovigli
Miejsce, które może odstraszać swoim ekskluzywnym wyglądem, jednak polecam tu zajrzeć i zamówić chociażby coś do picia, po to tylko aby z tarasu knajpki podziwiać nieziemski widok na zachodzące słońce. W okresie, w jakim tam dotarłyśmy, byłyśmy niemal jedynymi klientkami. Jak okazało się podczas rozmowy z obsługą lokalu były to ostatnie dni sezonu.
Tranquilo, Perissa
Idealne miejsce na wieczorny chill przy drinku. A te tutejsze robią naprawdę wielkie wrażenie. Wyglądają zjawiskowo, są całkiem spore, ale też swoje kosztują (ok. 10 euro). Niemniej jednak polecam wpaść tu choć raz, bo klimat tego miejsca jest obłędny.
Mezedaki, Perissa
Typowa grecja knajpka, w którym warto skosztować souvlaków (czyli grillowane mięsne szaszłyki) z tzatzikami i sałatką grecką. Miejsce ma fajny wystrój i poleciła je nam właścicielka hotelu, w którym spałyśmy. Nie wiem czy to kwestia pory, ale jedząc obiad w ciągu dnia, znowu byłyśmy jedynymi klientkami. Wieczorem lokal bardziej się zapełniał, a czas gościom restauracji umilała muzyka na żywo.
Jeżeli jesteście zainteresowani podróżą na Santorini to polecam również nasz wcześniejszy wpis Santorini, czyli tydzień w greckim raju za mniej niż 1800 zł za osobę, w którym znajdziecie informacje o kosztach związanych z pobytem, praktyczne wskazówki dotyczące przemieszczania się czy noclegów.
Piękne zdjecia, wszystkie te miejsca bardzo Instagramowe, bajkowe widoki :))) Ale moje serca zdecydowanie skradła czerwona plaża. Pozdrawiam