Zanzibar – co musisz wiedzieć przed podróżą. Praktyczne informacje

Marzenia o podróżach do egzotycznych miejsc często wiążą się z dylematem pomiędzy organizacją wyjazdu na własną rękę a kupnem zorganizowanej wycieczki. I faktycznie trzeba przyznać, iż pobyt na Zanzibarze wymagał sporej ilości “pracy” przed rozpoczęciem tej przygody, tym bardziej, że była to moja kolejna wycieczka solo. Jednak to nie jest awykonalne zadanie – mnie się udało. W tym poście chcę się z Wami podzielić praktycznymi wskazówkami, które bardzo by mi się przydały przed własną podróżą, ułatwiając tym samym jej organizację.

Zapraszam do wpisu, w którym zebrałam najważniejsze informacje o pobycie na tanzańskiej wyspie, a które z pewnością przydadzą się wszystkim podróżnikom, chcącym Zanzibar odwiedzić samodzielnie – bez korzystania z usług biura podróży.

Gdzie leży Zanzibar?

Zanzibar to wyspa należąca do Tanzanii położonej w środkowej Afryce. Historia tego kraju jest niezwykle ciekawa, bowiem istnieje on od 1964 r., kiedy to połączono obszary dwóch odrębnych państw: Tanganiki i Zanzibaru. To właśnie z terytorium Tanganiki pochodzą pierwsze ślady człekokształtnych.

Losy obszaru dzisiejszej Tanzanii były zawiłe. Przewijały się tam najróżniejsze ludy, w tym Arabowie, zaszczepiając  islam i kulturę arabską czy cywilizacja Suahili, której język używany jest w tej części Afryki do dziś. Na przełomie XVII i XVIII w. miał miejsce epizod omański, który wprowadził na samym Zanzibarze rządy sułtańskie. Tanzańskie ziemie próbowali podbijać także kolonizatorzy z Europy, m.in. Portugalczycy, Niemcy, Francuzi i Brytyjczycy.

W czerwcu 1964 r. Zanzibar zyskał wewnętrzną autonomię, po kilku zaś miesiącach niepodległość w ramach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. 26 kwietnia 1964 r. Zanzibar wspólne z Tanganiką utworzyły państwo federacyjne – Tanzanię.

Jak dostać się na Zanzibar?

Zanzibar staje się coraz popularniejszy wśród polskich turystów, dlatego nie brakuje ofert lotów czarterowych czy wycieczek zorganizowanych przez biura podróży. Na stronach TUI czy Rainbow w sekcji z lotami czarterowymi można znaleźć bezpośrednie połączenia z Warszawy, Poznania czy Katowic.

Mnie skusiły promocyjne loty czarterowe realizowane przez linie Enter Air. Za lot bez przesiadek w obie strony w dniach 14-25. grudnia zapłaciłam około 2400 zł (bagaż podręczny do 5 kg oraz rejestrowany do 16 kg). Bilety nabyłam bezpośrednio przez stronę https://www.tui.pl/. Natomiast obserwowałam do końca jak kształtują się ceny na trasie Poznań-Zanzibar i 12 grudnia można było nabyć te same bilety za 400 zł w jedną stronę (+ koszt bagażu rejestrowanego około 400 zł)!

Same loty i ich komfort oceniam średnio – to był pierwszy raz, gdy korzystałam z czarterów i spodziewałam się “czegoś więcej” za tę niemałą cenę. Samolot był wielkości tych, które znamy z tanich linii Ryanair czy Wizzair. Posiłki i napoje były dodatkowo płatne (warto zatem zapakować przekąski do bagażu podręcznego). Czas w podróży wyniósł około 11 h, co w tej niewielkiej przestrzeni było dość męczące.

Wiza

Aby wjechać do Tanzanii należy posiadać wizę turystyczną. Można ją “załatwić” online z wyprzedzeniem, ale także jest to możliwe w trakcie trwania lotu. Na pokładzie obsługa linii lotniczych wręczyła pasażerom dwa druki, które trzeba było wypełnić. Następnie już na lotnisku podchodziło się do okienka, w którym stacjonował strażnik graniczny – weryfikował pismo, zadał kilka pytań (w tym o miejsce zakwaterowania w trakcie podróży) i po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku trzeba było się udać do kolejnego okienka, by uiścić opłatę w wysokości 50 USD. To pierwsze miejsce, gdzie trzeba przygotować się na płatność gotówką. Potem będzie ich tylko więcej 😉

Co ważne – przy wyjeździe na lotnisku znów będzie trzeba wypełnić pismo, które “udowadnia” zakończenie podróży deklarowanej przy przylocie do Tanzanii.

Bezpieczeństwo na Zanzibarze

Moja podróż odbyła się w 100% solo, ale dopiero na miejscu zorientowałam się jakim “idealnym kąskiem” jestem dla lokalsów. Nie było to łatwe doświadczenie, bo specyficzna kultura, otwartość oraz skłonność do “zaczepiania” turystów, w tym kobiet – tym bardziej młodych i bez towarzystwa – nieco mnie irytowały po kilku dniach. Mimo to nie czułam nigdy żadnego zagrożenia, nawet po zmroku wracając do hotelu drogami, które nie posiadały oświetlenia.

Przygotowałam się jak mogłam najlepiej – miałam latarkę oraz gaz pieprzowy. Ten drugi jednak nienaruszony wrócił ze mną do Polski. Starałam się zachowywać ostrożnie i być czujną, nigdy nie zdradzając gdzie znajduje się mój hotel. Jest to jednak moje “standardowe” zachowanie bez względu na to, gdzie się znajduję – czy w dużym mieście w Polsce, czy na urlopie za granicą.

Porozumiewanie się

Na tanzańskiej wyspie można porozumiewać się z lokalsami za pomocą języka angielskiego, choć często trzeba włożyć sporo wysiłku w zrozumienie wymowy. O dużej popularności Zanzibaru wśród Polaków świadczyć może fakt, że niektórzy Tanzańczycy potrafią powiedzieć coś w naszej ojczystej mowie, a nawet są dedykowani przewodnicy, którzy prowadzą wycieczki dla turystów z Polski.

Czasem jednak język angielski nie wystarczał, ale wtedy jakimś sposobem udawało się dojść do porozumienia. Warto mieć dostęp do internetu i móc w razie czego skorzystać z Google Translate, który w swych zasobach ma m.in. język Suahili – używany przez Zanzibarczyków.

Przed wyruszeniem na rajską wyspę warto poznać kilka kluczowych słów, które z pewnością usłyszycie na ulicy.

Jambo – cześć!
Hakuna Matata – nie ma problemu
Karibu – nie ma problemu
Asante sana – dziękuję bardzo
Pole pole – powoli, spokojnieMzungu – biały, europejczyk

Religia

Społeczność Zanzibaru w większości stanowią wyznawcy islamu, choć nie czuć tego tak znacząco, jak w wielu innych zakątkach globu. Liberalne zasady panują także na plaży, ale mimo wszystko warto respektować lokalne wierzenia i w przestrzeniach miejskich czy wiejskich, gdzie przebywa więcej ludzi, dbać o stosowny ubiór.

Poruszanie się po wyspie

Choć Zanzibar nie jest ogromną wyspą, a jej północny kraniec dzieli jedynie nieco ponad 100 km od wysuniętego najbardziej na południe zakątka, to stan dróg sprawia iż poruszanie się tam nie jest najszybsze. Jest kilka opcji, aby przemieszczać się po Zanzibarze i zobaczyć coś więcej niż jedno miejsce.

🚌 Transport miejski

Chcąc uczynić wyjazd jak najbardziej budżetowym, można skorzystać z lokalnego transportu zwanego dala-dala. Osobowe busy lub samochody z naczepą transportują przede wszystkim tanzańczyków i towary, gdyż niewielu turystów decyduje się na ten sposób przemieszczania się, mimo że cenowo jest on bardzo atrakcyjny. Przykładowo z Stone Town do Nungwi – turystycznej miejscowości z rajskimi plażami na północy wyspy, dostałam się za 5000 szylingów tanzańskich (niecałe 8 zł).

Dala-dala kursuje jedynie między głównymi miejscowościami, dlatego aby dotrzeć w niektóre zakątki wyspy, trzeba przesiąść się do innego busika, co nieco komplikuje i wydłuża przejazdy, ale cena na pewno rekompensuje inne “straty”.

Aby dostać się na przystanek, skąd wyrusza dala-dala, najlepiej poprosić o pomoc lokalsa. Mnie w tej kwestii pomógł host z miejsca, gdzie spędziłam pierwszą noc na Zanzibarze – zamówił dla mnie tuk-tuka, który za 8000 szylingów tanzańskich przewiózł mnie na przystanek, skąd odjeżdżały dala-dala w kierunku Nungwi.

🚕 Taksówki

Najpopularniejszym wśród turystów środkiem transportu, jakim poruszają się po Zanzibarze, są taksówki. Tych na ulicach nie brakuje i z łatwością da się je upolować w największych miastach i wioskach wyspy. Również polecam poprosić hosta z miejsca noclegowego o pomoc – każdy z nich ma swojego zaufanego taksówkarza, który chętnie podejmie się przewozu.

Na lotnisku po wyjściu z hali przylotów czekają na turystów panowie z ofertami przewozów taksówkami w różne miejsca Zanzibaru. Warto negocjować ceny, bowiem te są dość mocno zawyżone (np. mnie udało się zbić o połowę kurs, który został mi pierwotnie zaproponowany – w miejsce noclegowe dotarłam finalnie za 10 USD, a nie 20 USD jak to początkowo mi oferowano).

Z lotniska do Stone Town – głównego ośrodka miejskiego na wyspie – można dostać się za 10/15 USD. Z kolei w dalsze zakątki wyspy kursy potrafią kosztować 40/60 USD.

🚘 Wynajęty samochód i skuter

Standardowo można wypożyczyć własny środek transportu – np. skuter czy samochód, jednak nie jest to tak prosta sprawa jak np. w Europie. Dlaczego? Po pierwsze, aby prowadzić pojazd na terenie Zanzibaru, potrzebne jest specjalne pozwolenie. Nie wystarczy międzynarodowe prawo jazdy. Jednak jeśli z wyprzedzeniem zamówimy auto lub motor to możemy liczyć, że pozwolenie będzie już na nas czekać, a całą sprawę załatwi firma wynajmująca.

Drugim aspektem, który nieco mnie zniechęcił do tego, aby wypożyczać własny środek transportu, są nierzadkie kontrole policji oraz wiążące się z tym łapówki, na które służby liczą. Sama byłam świadkiem kilku zatrzymań w trakcie przejazdu taksówką – łapówka również się zdarzyła, bo kierowca nie posiadał przyklejonej na szybę licencji (trzymał ją w schowku).

Ostatnim powodem tego, że nie zdecydowałam się na wynajem samochodu, był stan tamtejszej infrastruktury – o czym przekonałam się potem na własnej skórze. Siatka dróg na Zanzibarze nie jest tak dobrze rozbudowana, często w głąb wiosek prowadzą trasy szutrowe lub wręcz dzikie, na których nie brak wielkich dziur i kałuż. Ubytki występują również na głównych drogach, w związku z czym trzeba jeździć bardzo ostrożnie i niezbyt szybko.

Waluta

W Tanzanii walutę stanowi tanzański szyling, a jego kurs wynosi 0.00158 PLN lub 0.00040 USD. Na Zanzibarze w niewielu miejscach można płacić kartą, a jeśli już to często trzeba liczyć się z dodatkową prowizją, naliczoną w momencie korzystania z tego sposobu płatności. Najlepszym rozwiązaniem, by cieszyć się pełną swobodą i dostępem do rozrywek, jest zabranie zapasu dolarów, które na miejscu wymienimy w kantorze. Można to zrobić m.in. na lotnisku, w banku lub na poczcie w Stone Town.

Ja finalnie wymiany dolarów dokonałam na lotnisku, ale nie bezpośrednio w hali przylotów, gdzie kurs był mniej korzystny, lecz w jednym z kantorów, do których wejść można od strony parkingu. Za 1 dolara kantor płacił 2466 szylingów, z kolei za 1 Euro – 2725 szylingów. Na Zanzibarze w wielu miejscach można płacić również dolarami, jednak bardziej korzystne jest korzystanie z lokalnej waluty.

Do wymiany walut potrzebny jest paszport – numer paszportu pojawi się na kwitach, które otrzymamy wraz z wymienioną gotówką. Z racji wysokich nominałów, jakimi operuje się w Tanzanii (głównie bilony o takich nominałach jak 1000, 5000 czy 10000 szylingów), warto zabrać ze sobą dodatkową portmonetkę większych rozmiarów.

Zapotrzebowanie na gotówkę warto przeliczyć wcześniej również z powodu ograniczonej liczby bankomatów na wyspie (w Stone Town, Nungwi czy Paje – głównych miejscowościach znajdą się ATMy), ale również niemałej prowizji, jaka towarzyszy wypłacie (w moim przypadku było to 60 zł).

Noclegi

W kwestii noclegów nie miałam problemów z ich znalezieniem nawet na kilka dni przed wyjazdem – pomimo wysokiego sezonu. Korzystałam z aplikacji Booking.com, a wyjeżdżając z Polski miałam jedynie zabookowany pobyt na pierwszych 5 nocy. Do wyboru są zarówno ekskluzywne hotele, jak i opcje bardziej budżetowe – mniejsze pensjonaty, domki typu bungalow czy hotele (wszystkie z dostępem do internetu), często oferujące w cenie śniadanie. Każdy z noclegów kosztował mnie mniej niż 150 zł.

Ważnym aspektem przy bookowaniu noclegów, jest przygotowanie odpowiedniej ilości gotówki, bowiem ta jest w większości miejsc wymagana – jedynie raz udało mi się zapłacić za pobyt kartą z wyprzedzeniem przez aplikację Booking.

Warto także mieć na uwadze to, że nie w każdym miejscu będzie sprawny klimatyzator. Mnie ten luksus trafił się jedynie raz. Alternatywą są wiatraki, które gwarantują odrobinę wytchnienia w duszne noce.

Ceny jedzenia

Na Zanzibarze nie ma co liczyć na supermarkety z wielkim wyborem produktów. Do dyspozycji są raczej lokalne, niewielkie sklepy, w których można nabyć podstawowe produkty. Warto jednak udać się na lokalne targi czy miejsca, gdzie odbywa się street food, bo tam można kupić smaczne jedzenie czy napoje w lepszych cenach niż te restauracyjne.

Ceny w knajpach i kawiarniach położonych w turystycznych miejscach, czy niszowe produkty dostępne do nabycia w sklepach spożywczych (takie jak np. ser czy eksportowane z Europy słodycze czy kosmetyki) do najniższych nie należą. Poniżej znajdziecie ceny niektórych z nich:

🛒 Sklep spożywczy:
woda 1,5 litra: 1 000 szylingów – 1,60 zł
4 pomidory: 1 000 szylingów – 1,60 zł
mango: 1 500 szylingów – 2,40 zł
ser topiony: 12 000 szylingów – 19 zł
bagietka w piekarni: 4 000 szylingów – 6,30 zł
słodkie wypieki – croissant, pizzerka: 7 000 szylingów – 11,05 zł
piwo w sklepie: 3 000 szylingów – 4,75 zł
paczka chipsów: 8 000 / 10 000 szylingów – 12/16 zł
ciastka Oreo: 3 000 szylingów – 4,75 zł

🍽️ Restauracje / kawiarnie:
piwo w knajpie: 6 000 szylingów – 9,50 zł
obiad w restauracji – kuskus z warzywami grillowanymi: 18 000 szylingów – 28,45 zł
wrap z falafelami (street food): 7000 szylingów – 11,06 zł
kawa w kawiarni (ice coffee): 7000 szylingów – 11,06 zł
kawa w kawiarni (cappuccino): 9000 szylingów – 14,20 zł
brownie w kawiarni: 9000 szylingów – 14,20 zł
lava cake w kawiarni: 15 000 szylingów – 23,70 zł
owocowy bowl na śniadanie: 14 000 szylingów – 22,15 zł
coca-cola (300 ml): 6 000 szylingów – 9,50 zł
curry wegetariańskie z ryżem: 17 000 szylingów – 26,87 zł
burger wegetariański: 15 000 szylingów – 23,70 zł
grillowane owoce morza: 20 000 / 35 000 szylingów – 31,60 / 55,30 zł
pizza: 15 000 /25 000 szylingów – 23,70 / 39,50 zł
soki ze świeżych owoców: 6 000 / 8 000 szylingów – 9,50 /12,65 zł

Elektryczność

Na Zanzibar należy zabrać ze sobą angielskie przejściówki do prądu. Przygotowując się do wyjazdu często czytałam też o brakach w dostawach prądu – te i owszem się zdarzały, ale w moim przypadku było to bardzo sporadyczne i krótkotrwałe. Na wypadek jednak dłuższych przestojów w dostępie do prądu, warto wyposażyć się w naładowany powerbank.

Szczepienia i leki

Aby wjechać do Tanzanii nie trzeba wykonywać żadnych, obowiązkowych szczepień. Warto jednak na wyjazd się nieco przygotować i zabrać ze sobą podstawowe leki, elektrolity, probiotyki, wodę utlenioną czy maść z wit. A, bo wyposażenie aptek na wyspie zdecydowanie różni się od tego dostępnego u nas. Niektórzy z podróżnych wyposażają się także w leki przeciwko malarii, jednak by poszerzyć wiedzę z tego zakresu, warto wybrać się przed rozpoczęciem urlopu do odpowiedniego specjalisty.

Komary

O tym, że w krajach afrykańskich należy wystrzegać się komarów, wiadomo nie od dziś – to one przenoszą różne, niebezpieczne choroby tropikalne, w tym malarię. Jednak z komarami na Zanzibarze – przynajmniej w okresie, kiedy ja tam byłam – jest taki problem, że nie czuć kiedy one gryzą. Dopiero po kilku dniach samo ugryzienie daje o sobie znać bólem i napuchniętą skórą.

Jeszcze w Polsce zamówiłam preparat Mugga, którego stężenie jest znacznie wyższe (50% deet) od środków ochrony, które stosujemy latem w naszym kraju. Finalnie niewiele razy sięgnęłam po repelent, dziś jednak wiem, że czasem warto zrobić to profilaktycznie przed wieczorem, nawet jeśli wydaje się, iż szkodniki nie atakują.

Dostęp do internetu i karta SIM

Sporo naczytałam się o kiepskiej jakości zanzibarskiego internetu w hotelach. I faktycznie czasem trudniej było złapać sieć, jednak przypominało mi to standardowe problemy z falami, które nie potrafią dotrzeć do urządzenia przez grube mury pomieszczeń.

Mimo że każdy z pensjonatów, w których się zatrzymałam, dysponował darmowym internetem, postanowiłam także zaopatrzyć się w lokalną kartę SIM. Opcji jest wiele i są one dostępne niemal “od progu”, bo już na samym lotnisku, jednak przebitka cenowa jest bardzo niekorzystna, w związku z czym warto nabyć SIM już w mieście. Ale tu pojawia się mały haczyk – aby można było korzystać z usług lokalnego dostawcy telekomunikacyjnego, należy kartę zarejestrować, co wiąże się z podaniem danych osobistych, w tym numeru paszportu oraz wykonaniem zdjęcia. Dlatego ja finalnie zdecydowałam się na opcję z kartą e-SIM, którą nabyłam w aplikacji Airalo, która pozwala korzystać z internetu (bez SMS i możliwości wykonywania połączeń) przez określony czas. Dla Tanzanii było do wyboru kilka opcji kosztowych zróżnicowanych pod względem dostępnego transferu danych do zużycia. Ja zdecydowałam się na zakup 2GB w cenie 8 USD, które przysługiwały na 15 dni. Finalnie zużyłam nieco ponad 1 GB.

TIP: Jeśli nie korzystasz jeszcze z aplikacji Airalo, polecam zarejestrować się z mojego linka: https://www.airalo.com/auth/signup?referral=PAULIN0504&referral_name=Paulina, wówczas i Ty i ja otrzymamy 3$ 🙂

Ważne – aby skorzystać z tej możliwości trzeba mieć smartfona dostosowanego do obsługi kart typu e-SIM.

Dronowanie

Jeśli interesuje Was opcja latania dronem nad niebiańskimi plażami, polecam zapoznać się z prawem lotniczym, które dotyka droniarzy. Aby móc oficjalnie korzystać z przestrzeni powietrznej Tanzanii, należy uprzednio uzyskać stosowne pozwolenie. Więcej informacji na ten temat można znaleźć tutaj: https://uavcoach.com/drone-laws-in-tanzania/

 

Paulina

Dotychczasowe podróże: USA, Islandia, Tajlandia, Oman, Anglia, Szkocja, Dania, Włochy, Portugalia, Kuba, Francja, Austria, Albania, Maroko, Tanzania, Niemcy, Norwegia, Turcja, Bułgaria, Cypr, Malta, Czechy, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Hiszpania, Słowacja, Grecja, Polska | Sprzęt foto: iPhone 14 PRO, Nikon D5500 | Dron: DJI Spark

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top